niedziela, 27 stycznia 2013

Spacer przy Lake Michigan


Tak jak mialem w planach wybralem sie wczoraj na spacer brrr bylo bardzo zimno temperatura wynosila ok -20 C....przeszedlem calkiem spory kawalem od planetarium do fontanny wzdloz jeziora michigan .....bardzo sympatyczna atmosfera w sumie potrzebowalem tego .....chlodne powietrze dobrze na mnie wplynelo ......uwielbiam zimowe widoki , maja w sobie cos  szczegolnego , snieg , zamarzniete jezioro....chociaz sniegu nie bylo zbyt wiele , ogolnie w tym roku bardzo malutko go spadlo ...za to temperatura daje o sobie znac .

                                                                                        scenka z telefonu :)

                                                                             Widok z Palnetarium ...moje ulubione miejsce .

                                                                           Widok tuz obok Chicagowskiej plazy .

                                                                         Hehe a pomyslec ze 5 miesiecy wczesniej tutaj plywalem .

Spacerek zaliczam do udanych , gdyby tak jeszcze ktos byl ze mna ....to WOW bylbym mega happy.
Oby do wiosny ....moze wraz z nia wszystko sie zmieni :))))))))))
 

wtorek, 22 stycznia 2013

Chicago ale tutaj zimno :D

WOW... Zimno , Zimno , Zimno :D
w ostatnich dniach mrozik daje o sobie znac,  dzis -19 C ...brrr
Najchetniej zaszylbym sie w domciu , goraca herbata z ogromna iloscia cytryny i jakis dobry film .....ale co tam jeszcze dwa miesiace i wszystko zakwitne , budzac sie z zimowego snu :)

Bylem wczoraj na chicagowskim lotnisku zobaczyc polskiego Dreamlinera ...hmmm jest piekny przy okazji udalo mi sie zobaczyc ladujacego lotowskiego B767 ....co za sympatyczny widok widzac go tutaj w chicago  :)
                                               
Weekend spedzilem milutko , muzyczno -chilloutowy ..hmmm szkoda ze samotnie ale coz narazie musi tak pozostac ...oby do wiosny .....w najblizszy weekend postaram sie wyskoczyc na spacerek do Chicagowskiego Downtown , uwielbiam widok zamarznietego jeziora michigan a tuz za nim ogromne Downtown ..fajnie to wyglada........obiecuje ze zrobie kilka fotek ....ok wracam do pracy... hmmmm jeszcze 4 godziny i jestem FREEEEE ...:DDD

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Posumowanie 2012 roku :)



Hmmm kurcze zlecial z predkoscia ponad dzwiekowa :) a w jaki sposob go oceniam ?
Chyba calkiem dobrze :) nie mam powodow do narzekania , niczego nie zaluje , roczek zaowocowal nowymi doswiadczeniami ....moze nie zawsze pozytywne ale potrzebne by potrafic odroznic w przyszlosc co jest dla mnie dobre a czego unikac .

                                                       Postanowienia na Nowy rok ?

Oczywisicie !!!!! Mam nadzieje ze w najblizsze wakacje nie bede sam :)  zycie jest zbyt interesujace zeby pokonywac je w pojedynke , co dwie osoby to nie jedna , jakies tam malutkie doswiadczenie juz zdobylem zeby stworzyc swiatek dla dwojga ....( bardzo tego pragne )...gdy tak jeszcze otrzymam troszke iniciatywy od drugiej osoby to bede MEGA happy :)))
Najblizsze miesiace beda decydujace ......w przeciwnym wypadku zrozumie ze musze ulozyc sobie zycie kierujac sie w zupelnie inna droge ......wiem ze nie bedzie to latwe zaczynajac wszystko od nowa ........ale kto chce byc sam ???? , pragne zyc dla kogos , kto obdarzy mnie uczuciem ......wspolny kacik , wieczorki we dwoje , wycieczki , podroze .......i przedewszystkim pewnosc ze ktos na mnie czeka , ktos do mnie nalezy .........hmmm we will see :PPP

                                                           Inwestycja w siebie !!!!!!

Tak !!!! :) nadszedl czas zeby troszke nad soba popracowac ...hehe wkoncu :) od polowy grudnia inwestuje w siebie !!!! :P
zapisalem sie na silownie .....jak narazie nie trace motywacji ...wrecz przeciwnie kazdego dnia nie moge doczekac sie treningu .......Nie chce byc Arnoldem Schwarzeneggerem ...:) jedynie poprawic z deczka sylwetke  .......czyli praca nad brzuszkiem , troszke klatka i ogolnie calosc ........:)

                                                       
Oby tak dalej :)......za 3 miesiace wraz z nadchodzaca wiosna dojdzie rowerek i sprinterek po okolicy ....nie moge juz sie doczekac .........a teraz czas na jakis dobry filmek ktos chetny na wspolny seansik ....hehe jak narazie "jedynie" moj Kociak :))))))


czwartek, 3 stycznia 2013

Ja- czyli od poczatku .

                     Nobody knows who I am,  maybe you would understand...

To text z mojej ulubionej piosenki , czy te slowa okreslaja moja osobe ?
Zawsze zadawalem sobie pytanie  ? czy istnieje ktos kto mnie zrozumie i zarazem zaakceptuje fakt ze jestem inny ? tak bylo zawsze do momentu w ktorym poznalem "jego" ...byl owocem moich marzen oraz jedynym szczesciem na ktore czekalem od wielu lat  , zawsze chcialem podzielic sie z tym co wydarzylo sie pomiedzy nami z calym swiatem tym samym udowodnic ze prawdziwa milosc istnieje , ze mozna pokonac wszystko jezeli naprawde bardzo sie tego pragnie , oczywiscie droga do tego byla trudna nie zawsze uslana rozami ......

                 Welcome w moim malym swiatku ktory nazywam  - My Secret Land.

Wychowalem sie w jednym z sudeckich miast moze nie bylo zbyt piekne ale milo wspominam . Odkad pamietam zawsze kochalem nature i wszystko co bylo z nia zwiazane dlatego jako maly chlopiec czesto ubieralem sluchawki na uszy , wsiadalem na rower i wyruszalem w miejsce w ktorym odnajdywalem swoj tajemnczy swiatek , bylem tylko ja i natura , kochalem wpatrywac sie w zachodzace slonce hehe niezly marzyciel co ???? :))))) juz wtedy wiedzielem ze jestem" inny" dlatego bedac daleko od miejskiego zgielku wyobrazalem sobie kogos kogo moglbym poznac i pokochac , osobe ktora zechce razem zemna zbudowac nasz wspolny Swiatek  :)

Kto by wtedy pomyslal ze po wielu latach wroce w to miejsce z kims najblizszym zeby wymienic sie  obraczkami i wzajemnie dac sobie slowo ze bedziemy ze soba do konca zycia ...jednym slowem bajka :) a jak do tego doszlo .?..hmmm...:)

Jako nastolatek musialem wyjechac z Polski oczywiscie jako dzieciak cieszylem sie ze zobacze piekny swiat , ze bede posiadac lepsze mozliwosci z drugiej strony znajac siebie wiedzialem ze bede tesknic za calym moim swiatkiem ktory nazywalem Secret Land'em .
Niespodziewanie znalazlem sie na drugim koncu swiata , inna rzeczywistosc , wszystko wydawalo sie obce ...inne ....nie bylem gotowy na tak ogromna zmiane to byl bardzo ciezki okres w moim zyciu   , nowa szkola , jezyk , ogromne miasto gdzie bez samochodu nie mozna sie nigdzie ruszyc , to nie byl swiat dla mnie , tesknilem za Polska , wieczorami kladlem sie na lozku zamykalem oczy sluchajac moja ulubiona Sandre wracajac wspomnieniami do przeszlosci , .......jedynym lekarstwem byla muzyka dodawala mi zawsze sil zreszta pozostalo to do dnia dzisiejszego .

Minelo kilka lat .....nie majac wyboru przyzwyczailem sie do otoczenia , kraj w ktorym zamieszkalem stal sie moja druga ojczyzna pomimo to Polska na zawsze pozostala gleboko w sercu .
Wiedzialem ze nie znajde sobie tutaj nikogo , choc sklamalbym piszac ze nie probowalem ...owszem lecz to co sie stalo bylo pomylka dlatego bylem sam .

Na studiach jako drugi kierunek wybralem  "ART and MUSIC " byla to swietna terapia na smutek poniewaz posiadalem mozliwosc przebywania w prawdziwym studiu muzycznym co sprawialo  ogromna przyjemnosc , po godzinach zostawalem i wpatrywalem sie w profesionalistow ktorzy eksperymentowali przy tworzeniu muzyki a w weekendy bralem udzial w szkolnych karaoke .....hehe to byla moja codziennosc niezle co ?...muzyka , muzyka i jeszcze raz muzyka ale co tam .....sprawialo to ogromny FUN !!!!!! :P

HEHE gdyby nie brak drugiej osoby to bylbym wtedy najszczesliwszysm chlopakiem pod sloncem :)))) 

Pamietam jak dzis byl wtedy sylwester ...31 grudnia siedzialem sam w domu , Rodzinka gdzies tam na Imprezce a ja  czulem sie fatalnie brakowalo mi kogos z kim moglbym przywitac nowy rok , tamtej nocy zalozylem sobie profil na jednym z polskich gejowskich portalkow , w krotkim czasie poznalem wirtulanie wielu fajnych ludzi , cieszylem sie ze rozmawiam z polskimi rowiesnikami , portalek stal sie dla mnie jak narkotyk , przesiadywalem w kazdej wolnej chwili odpowiadajac na wiadomosci .......niestety byly to tylko nic nie znaczace wiadomosci , chcialem poznac kogos kto bedzie posiadac podobne zamiary do moich , kogos komu bede mogl bezgranicznie zaufac i pokochac na cale zycie , czym dluzej przebywalem na portalku tym bardziej tracilem nadzieje .
Ktoregos dnia zupelnie przypadkiem wpadl mi w oczy profil chlopaka ......hmmm jak moge go okreslic ...??? hmmmm poprostu normalny ...... po wymianie kilku zdac bardzo mi zaimponowal . Niestety po pewnym czasie otrzymalem wiadomosc ze zamyka swoje konto tym samym likwidujac swoj profil .........jako powod napisal  ze nie ma tam wartosciowych ludzi ......nalegalem zeby zostal,  zeby tego nie robil!!!!! .......zapytal dlaczego? odpowiedzialem ....."prosze zostan dla mnie": ....niestety nie udalo sie .

Ja w tym czasie wyjechalem na wakacje , praktycznie zapominajac o portalku  po wakacjach nagralem filmek z mojego pobytu i po kilku miesiacach zamiescilem go na portalku.......takie tam wakacyjne fragmenty ze mna w roli glownej :) po kilku dniach spotkalo mnie mile zaskoczenie obiekt moich wczesniejszych westchnien napisal do mnie ze " filmek bardzo spodobal sie " WOW ---to byl poczatek  !!!!!!!!!!!!!!!!!

                               Trust Your Emotions , Believe in your Dreams :)

Na poczatku codzienne komentarze, nastepnie maile ,wymiana numerow GG , nasze wirtualne rozmowy staly sie codziennoscia ......nie wspomne juz o tej pierwszej telefonicznej .......ktora spowodowala ze jeszcze bardziej pragnelismy byc ze soba .......spedzalismy na telefonie godziny i ciagle bylo  malo ....Zaimponowal mi skromnoscia oraz sposobem ktorym patrzyl na przyszlosc , zgadzalismy sie praktycznie ze wszystkim , bylismy jak dwie polowki jablka ktore polaczone razem tworza jedna calosc , byl zupelnie inny od osob z ktorymi dotychczas rozmawialem , pomimo ze dzielilo nas wiele tysiecy km potrafilismy troszczyc sie o siebie bardziej niz nie jedna para w normalnym zwiazku .

21 lutego 2007 roku poraz pierwszy wymienilismy sie magicznym slowem KOCHAM CIE
 i od tego dnia uwazalismy sie za pare , kazdy dzien sprawial ze pragnelismy sie coraz bardziej , doroslej , bylem w stanie zrobic dla niego wszystko i nie zawachalbym sie oddac za niego wlasne zycie ........dalem slowo ze moze byc krzywy , brzydki , chory ....przekonywalem ze to nigdy nie bedzie stanowilo problemu bo kochalem jego wnetrze , robilismy dla siebie wiecej niz mozna to sobie wyobrazic , poswiecenie bylo ogromne , kase ktora posiadalem wydawalem prawie doszczetnie na rachunki telefoniczne , czasami gdy wyczerpalem swoje minuty w telefonie stalem w budce telefonicznej bez znaczenia czy bylo zimna, ciemno , lub zasypany sniegiem ..........dla mnie najwaznieszy byl moj Kotek ....moje Sloneczko .

Zylismy tylko miloscia , wyobrazalismy sobie nasze pierwsze spotkanie oraz co nastapi gdy staniemy przed soba pierwszy raz  oko w oko ...face to face ?? :)))) nastepnie dotkniemy , pocalujemy , przytulimy ......oczywiscie moj Skarbek oszczegal mnie ze na lotnisku nie mozemy robic przedstawienia ....ze to Polska ze to niebezpieczne ....:)))))

Niestety miesiace mijaly wolno...... byl to moj ostatni rok na uczelni do tego inne czynniki powodowaly ze moj przyjazd do polski byl utrudniony dlatego bylismy cierpliwi ,
Moim najwiekszym marzeniem bylo znalesc sie tam gdzie "ON" i zobaczyc wszystko co wczesniej widzialem jedynie na zdieciach lub znalem z opowiadan .

Wkoncu zaczelismy odliczac dni do mojego przyjazdu , do naszego pierwszego spotkania .....juz wtedy przed przyjazdem uslyszalem ze nie pozwoli mi wyjechac  ...ze bede musial zostac ....niestety wiedzialem ze mam przed soba jeszcze 2 miesiace szkoly dlatego powrot do USA bedzie nie unikniony .

Nasza rozleka trwala 15 miesiecy ....WYTRWALISMY DO KONCA !!!!!!! znalismy date mojego przylotu do Warszawy ....byl to MAJ , radosc byla ogromna , bylismy dumni ze udalo sie i z kazdym dniem jestemy coraz blizej siebie hehe milo to wspominam :)  przed samym przyjazdem moj Kotek zarezerwowal uroczy apartament z kominkiem gdzie mielismy spedzic pierwsze chwile :) .

Hmmmm wkoncu znalazlem sie na Chicagowskim Lotnisku wiedzac ze za 10 godzin zobacze swoje szczescie ............Lot byl niesamowity z kazda minutka bylem coraz blizej .....Boeing 767 okazal sie niezawodny ....po 10 godzinach lotu ujrzalem pod soba Polske ....nastepnie wisle , Palac Kultury i zjawilem sie na Warszawskim okeciu ........WOW co to za uczucie wiedzac ze gdzies tam za sciana znajduje sie moj Skarbus , serducho bilo jak szalone .....:PPPP

Sprawnie przeszedlem odprawe i z walizkami ruszylem do wyjscia .......Nie potrafie tego opisac gdy go zobaczylem ........poraz pierwszy zobaczylem swoja druga polowke ....pomimo tlumu ludzi pocalowalismy sie ,  usmiechnieci  i wpatrzeni w siebie skierowalismy kroki do najblizszej Taxi ktora zawiozla nas do wczesniej zarazerwowanego Apartamentu , juz w taxi siedzac obok siebie ukradkiem trzymalismy sie za dlonie po kilkunastu minutach bylismy na miejscu ..........Bylem z Moim Kotkiem .......Bylem w Polsce .....bylem wtedy najszczesliwszym chlopakiem na planecie o nazwie Ziemia !!!!!!!!

Apartament byl sliczny , po zamknieciu drzwi wpadlismy na siebie , nasze usta nie mogly oderwac sie , bylo nam ciagle malo , nastepnie pierwszy wspolny wieczor ktory praktycznie trwal do rana :)))) Razem rozpalilismy w kominku .......do tego mnostwo zapalonych swieczek z laptopa mojego Kotka wydobywala sie muzyka ( mielismy identyczny gust muzyczny co bylo dodatkowym plusem ) tanczylismy .........nie bylo nam nic innego potrzebne do szczescia , posiadalismy najwiekszy skarb ....mielismy siebie... do tego cieplo ktore wydobywalo sie z kominka .....nie musze pisac co wydarzylo sie dalej ????? to byla cudowna noc ktorej nigdy nie zapomne :)

                               To byl Maj ...Szalona wiosna przywitala nas :)))))

To sa slowa z piosenki Beaty Kozidrak ktora razem bardzo lubimy i nie zawacham sie napisac ze tak wlasnie bylo .

W nastepnych dniach mialem swojego prywatnego przewodnika ktory zreszta twierdzil ze  bardzo  mnie kocha ......hehe i jak tu nie byc szczesliwym ????? :)

Wkoncu zobaczylem wszystko na zywo Warszawa i okolice zrobily na mnie olbrzymie " pozytywne " wrazenie , kolejne dni dodawaly nam pewnosci ze chcemy byc razem ze soba do konca zycia , bylo cudownie , po tygodniu zabralem mojego Kotka w moje rodzinne strony jako pierwszy mialem mozliwosci wypowiedzenia slow " KOCHAM CIE " na wysokosci 7500 km oczywiscie wydarzylo sie to w samolocie gdzies w chmurkach pomiedzy Warszawa i Wroclawiem .

Wieczorkiem dotarlismy do mojego Miasta Walbrzycha , korzystajac ze mieszkanie bylo puste .....moglismy rozgoscic sie na Maxa...........kolejne niezapomniane chwile wycieczki po dolnym slasku  + wypad do pobliskich  Czech......oczywisicie zabralem mojego Kotka w miejsce w ktorym jako maly chlopiec jezdzilem rowerem marzac i wyobrazajac sobie kogos dokladnie jak "ON"..!!!!! Teraz bylismy tam razem ...czyli ja i moje szczescie ....czyli to o czym zawsze marzylem :)

To byl wazny dzien mielismy ze soba przygotowane obraczki oraz laptopa z ktorego wydobywala sie romantyczna muzyka , czekalismy na zachod slonca aby przysiegnac sobie Wzajemna Milosc , Wiernosc ....oraz tradycyjne ze bedziemy ze soba zawsze razem ...... byl szampan i szczescie w naszych oczach :) od tego dnia mialem oficialnie MEZA :))))))) czyli od 9 czerwca 2008 roku .

Zeby w szczegolny sposob uczcic nasza wymiane obraczek zrobilismy wypad na kilkudniowy wypad do Hiszpani a dokladniej do Alicante  , byla to bardzo szybka decyzja ale mysle ze udana ktora spowodowala mile wspomnienia i tamte chwile napewno pozostana na zawsze w pamieci ............hehe Hiszpanskie Sloneczko spalilo nas troszke ...:PPPP ale co tam raz sie zyje :)

Moj Pobyt w Polsce pomalu dobiegal konca 5 wspolnych tygodni byly bardzo napiete ....balismy sie roztania , w naszych oczach coraz czesciej pojawialy sie lzy lecz jedno bylo pewne przez ten wspolny okres poznalismy swoje wady i zalety ....... razem opracowalismy plan zeby rozlaka trwala jak najkrocej , kazda ostatnia chwile wykozystawalismy na maxa , mile wieczory , wycieczki , spacerki .....Mega Fun !!!!

Roztanie na Okeciu bylo totalnym zalamaniem .........nastepnie moj 10 godzinny powrot do chicago byl dla mnie wiecznoscia ............. :)

Jednak zdalismy egzamin , razem stwierdzilismy ze warto bylo na siebie czekac ..........po poworcie  do Chicago .....postawilem sprawe jasno  "wyprowadzam sie z domu "....w przeciagu dwuch miesiecy znalazlem wlasny kacik i oczekiwalem na przyjazd mojego Kotka ........dwa miesiace bez siebie byly trudne ale rowniez bardzo pracowite .....Los byl dla nas bardzo przyjazny moje Szczescie bez zadnego problemu otrzymalo Vise i tym razem ja przygotowywalem sie na przyjazd waznego GOSCIA :))))))))

                                                             Ciag dalszy niebawem :)

Bylo cudownie , bylem szczesliwy lecz zycie to nie wakacje czy weekendowe spotkania , jak w kazdym zwiazku bywalo roznie , urocze chwile , dlugie wieczorne rozmowy , czasem klotnie , staralismy sie lecz nie zawsze udawalo sie .......dlaczego ? ......moze chcielismy wszystkiego za szybko ? a zycie to nie same sukcesy , moze wtedy nie bylismy gotowi do tak naglej zmiany ktora jest zycie we dwoje , popelnialismy bledy , Niestety nasze drogi rozeszly sie , po pewnym czasie kazdy z nas probowal ulozyc sobie zycie z kims innym i w ten sposob zapomniec o sobie .......NIE UDALO SIE !!! tesknilismy za soba utrzymujac kontakt , nie potrafilismy zapomniec tego co razem przezylismy .

W glebi serca wiedzialem ze ciagle go kochalem , Dla niego roztalem sie z nowo poznanym chlopakiem , wolalem byc sam , zyc  wspomnieniami i wierzyc ze wszystko ulozy sie .....to byl kolejny trudny okres , samotnosc oraz codzienna tesknota lecz tlila sie malutka iskierka nadzieji ze moze pewnego dnia zaczniemy wszystko od nowa  , dazylismy do tego malymi kroczkami pracowalismy nad tym czekajac na odpowiedni moment .

Udalo sie , nie zaluje tego , poniewaz kazdy w zyciu popelnia bledy moze wtedy nie bylismy na to gotowi , moze proba ulozenia zycia z kims innym byla strzalem w dziesiatke czyli dowodem na to ze tak naprawde nigdy nie przestalismy kochac sie ...i wymazac uczucie ktore zbudowalimy na silnych fundamentach ......Kazdy czlowiek uczy sie na bledach , osobiscie przyznaje sie do wielu bledow zreszta kazdy je popelnia , dlatego obecnie uwazam  ze trzeba na pewne sprawy patrzec z zupelnie innej perspektywy bo zycie to nie tylko pasmo sukcesow , trzeba pokonac wiele niespodzianek zeby wkocu znalesc stabilizacje .

Nasze spotkanie po 2.5 roku wygladalo cudownie , przezylismy wiele cudownych chwil , oczywiscie nie odbylo sie bez trudnych rozmow , dzis zaluje tego moze zbyt wiele chcialem wiedziec wracajac do przeszlosc , w ten sposob chcialem  byc pewny ze to co stanowilo granice  pomiedzy nami juz nie istnieje .....czyli brak osob trzecich .

Bylismy razem trzy miesiace teraz po tym wspolnym czasie nie mam watpliwosci chce budowac zwiazek , Kocham i zawsze kochalem , On ?.....twierdzi ze rowniez , jezeli wroci bede posiadac pewnosc ze jego zamiary sa rowniez dorosle , ze jego celem jest rowniez udany zwiazek .....czy sie uda ? nie wiem , obecnie czekam do wiosny , wtedy razem podejmniemy decyzje .

Teraz albo Nigdy ......zycie jest tylko jedno , wiem ze mozemy zyc tak jak zawsze tego pragnelismy bez tajemnic , oszustw , zycie geja nie jest latwe poczatki zwiazkow to czesto chwilowe zauroczenie , nie chce skakac z kwiatka na kwiatek chcialbym zyc z jednym partnerem  ktory bedzie moim oczkiem w glowie do konca zycia , a kazdy wspolny dzien to budowanie histori do ktorej kiedy z sentymentem powrocimy .

Latwo jest poddac sie ale czy warto ???? mysle o przyszlosci pragne stabilizacji , Kocham partnera i akceptuje go takim jak jest ....czy on mnie ???? na to pytanie odpowiem sobie w przyszlosci .



                                           

środa, 2 stycznia 2013

Witam - moje intro .

Podsumowanie nie jest dostępne. Kliknij tutaj, by wyświetlić tego posta.